Poniedziałkowa sesja niczym się nie wyróżniła. Brak sesji w Japonii i Chinach, a także puste kalendarium makro nie zachęcały do aktywności. Handel upływał spokojnie pod kontrolą byków. Dopiero w końcówce popyt musiał skapitulować i ostatecznie FW20 zakończył 0,2% spadkiem na 2508 pkt. Technicznie rynek zbliżył się do wskazywanego pierwszego oporu osiągając maksimum na 2524 pkt. Na kolejnych sesjach lekko wzrostowy sentyment powinien się utrzymać wspierany przez stabilizację w Europie i ubogie kalendarium makro. Na ten moment nie zakładam jednak by byków było stać na więcej niż 2537- 2543 pkt (ewentualnie 2566 pkt). Co prawda ubiegłotygodniowy dołek na 2469 pkt był dość wymowny, w pobliżu istotnego wsparcia (2560 pkt), ale w przypadku indeksu bazowego minimalne cele spadkowej korekty nie zostały osiągnięte. W mojej opinii brakło 25-30 pkt, a to zbyt duża tolerancja błędu. Być może rynek po lekkim odreagowaniu powróci w te rejony (2430 pkt dla bazowego, 2450-2460 pkt dla FW20). Taki scenariusz wspiera obserwacja rynków zagranicznych. W Europie nastroje spokojne po ostatnich spadkach, natomiast Wall Street wciąż się przed nimi broni. Wczoraj S&P500 utrzymał sie w rejonie nowych szczytów (1517 pkt) i całkiem dobrze rozpoczął kolejny tydzień. Ostatnie sześć kończył wzrostem (łącznie 8,2% zysku). Podobna passa miała miejsce w lipcu/sierpniu'12, ale jej skala była dwa razy skromniejsza (+4,7%). Dłuższe serie zdarzały się już rzadko.
pobierz pełny biuletyn