Pierwsza sesja listopada była pokazem siły niedźwiedzi. Główne indeksy warszawskiego parkiety zaświeciły mocnym kolorem czerwonym. WIG20 stracił 2,7%, a mWIG40 spadł o 2,8%. Na dużym minusie zamknął się również sWIG80. Warto zwrócić uwagę, że wśród blue chipów jedynie LPP zanotowało wczoraj wzrost. Krajowy rynek był wczoraj dołowany przez większe europejskie indeksy – warto wspomnieć, że DAX zanotował zjazd o 1,5%, a CAC40 o 1,2%. Pocieszenia trudno było również szukać za oceanem, gdzie główne indeksy chyba coraz mocniej odczuwają atmosferę zbliżających się wyborów prezydenckich (Nasdaq spadł o 0,8%, a S&P500 o 0,7%). W Azji odpoczywali dziś inwestorzy w Japonii, w Chinach SCI zyskał 0,7%. Na rynku terminowym utrzymują się słabsze nastroje – kontrakty na DAX oraz amerykańskie indeksy lekko zniżkują. Po spadkach z ostatnich dni (blisko -8% w ciągu 5 sesji) delikatnie odbija ropa, zyskuje również miedź. Z kalendarza makro należy wyróżnić przede wszystkim decyzję ws. stóp procentowych oraz odczyt PMI dla sektora usług w Wielkiej Brytanii, za oceanem opublikowany zostanie m.in. raport Challengera oraz garść danych z tamtejszego rynku pracy. W kraju rozpędza się sezon wyników kwartalnych – dziś raportami pochwaliły się m.in. ING (powyżej konsensusu), Śnieżka oraz Benefit. Z technicznego punktu widzenia WIG20 mocno wyłamał się ze wzrostowego kanału z ostatnich dni, co przy zwiększonym wolumenie może nie wróżyć niczego dobrego. Pytanie natomiast czy nerwowość w USA się utrzyma, ponieważ to amerykańskie rynki mogą w najbliższych dniach najmocniej wpływać na zachowanie giełd w pozostałych krajach. Najbliższym wsparciem dla WIG20 jest pułap 1750 pkt.
pobierz pełny biuletyn