Czwartkowa sesja była bardzo słaba w wykonaniu warszawskiego parkietu. Blue chipy zjechały aż o 1,9%, zamykając się na poziomie 1727,6 pkt. Najgorzej poradziły sobie Energa, PKO BP oraz KGHM. Liderem spadków było jednak Pekao, które spadło aż o 5,2%. Nie ma się jednak co dziwić skoro w kraju głównym hamulcem był sektor bankowy (informacja o kosztach prezydenckiego projektu ustawy o zwrocie spreadów) oraz równie słaba sesja na większych europejskich rynkach. DAX i CAC40 solidarnie obniżyły notowania o 1,1%. Za oceanem skala przeceny głównych indeksów nie była tak duża, jednak S&P500, Nasdaq i DJIA straciły po 0,3-0,4%. W Azji większość giełd zamknęła się na zielono (tokijski Nikkei zyskał 0,5%, podobnie jak Kospi). Na rynku terminowym jest póki co spokojnie – kontrakty na DAX zyskują 0,5%, futures na amerykańskie indeksy niemal „stoją” w miejscu. Na rynku surowcowym po wczorajszych mocnych spadkach odbija lekko cena miedzi, rośnie również cena ropy (reakcja na dane z USA). Dzisiejszy kalendarz makro nie będzie obfitował w istotne wydarzenia. Ciekawsze wydają się być popołudniowe odczyty w USA dot. sprzedaży detalicznej i inflacji. Pod wieczór wystąpienie publiczne będzie miała Janet Yellen (inwestorzy oczekują wskazówek w jej wypowiedziach dot. daty podwyżki stóp). Ostatnia sesja tego tygodnia może być bardzo ciekawa. Sentyment do sektora finansowego w Europie jest słaby, w USA przed startem notowań wyniki kwartalne opublikują m.in. Wells Fargo, CitiGroup oraz JP Morgan, a nad rodzimym sektorem ciąży ponownie widmo polityczne. W mojej ocenie przy takich nastrojach jednego z głównych indeksów nie mamy co liczyć na wzrosty szerokiego rynku. W krótkim terminie blue chipom pozostaje obrona wsparcia w okolicy 1710 pkt.
pobierz pełny biuletyn