Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w pierwszy piątek miesiąca, który zwykle wymusza na rynku schowanie się w najłatwiejszym scenariuszu – oczekiwania na comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. Jeszcze o poranku mogło wydawać się, iż nocne tąpnięcie funta wywoła jakieś emocje, ale większość rynków bazowych zignorowała wydarzenie uznając, iż spadek płynności w Azji tylko wpisał się w szerszy trend osłabienia brytyjskiej waluty. GPW odpowiedziała otwarciem skromną zmianą WIG20 i niskim obrotem, który przetrwał do finałowej godziny sesji. Dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się równie mało inspirujące, co przecena funta. Wzrost liczby etatów był mniejszy od oczekiwań, a wzrost bezrobocia do 5 procent został zignorowany. W istocie wrześniowe dane Departamentu Pracy był bliźniaczo podobne do sierpniowych, ale tym razem reakcje łagodził fakt, iż do grudniowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku zostało sporo czasu, a wcześniej pojawią się kolejne dwa raporty, które pozwolą lepiej szacować wpływ kondycji rynku pracy na politykę monetarną w Rezerwy Federalnej. Z perspektywy końca tygodnia piątkowe notowania WIG20 był prostym przedłużeniem środowego czwartkowego zawieszenia po zwyżkach z poniedziałku i wtorku. Bilansem jest spadek WIG20 w skali sesji, który nie odbiera wzrostu w skali tygodnia. W nowy tydzień rynek wchodzi jednak w zawieszeniu pod linią kilkutygodniowego trendu spadkowego oraz stale obecną wrażliwością na kondycję rynków bazowych, których uwaga przesunie się teraz na sezon wyników kwartalnych.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA