Dzisiejsze notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się pomiędzy dwoma najważniejszymi wydarzeniami września – poranną decyzją Banku Japonii i wieczornym komunikatem Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Powiększenie programu płynnościowego w Japonii zostało odebrane przez rynki bazowe na tyle dobrze, iż już w pierwszych minutach sesji indeksy giełd europejskich zanotowały mocne zwyżki. GPW zachowała jednak dystans do otoczenia i schowała się w klasycznym, dla dni oczekiwania na decyzję Fed, scenariuszu konsolidacyjnym. Gracze słusznie założyli, iż luźna polityka Banku Japonii ma mniejsze znaczenie dla rynków wschodzących niż potencjalne zaostrzenie polityki monetarnej przez Fed. W efekcie po całym dniu dryfu w pobliżu pokonanego wczoraj poziomu 1750 pkt., WIG20 skończył sesję rosnąc o 0,16 procent. Przedłużenie kilkudniowej fali wzrostowej jest faktem, jak również potwierdzeniem wczorajszego, fixingowego wyjścia nad 1750 pkt. Niestety, na wykresie indeksu widać ryzyka, które mogą nabrać treści technicznych w trakcie jutrzejszej sesji. Kilka dni podejścia na północ i wyjście nad 1750 pkt. utworzyło groźną dla byków formację kontynuacji. Jeśli decyzja Fed zaowocuje nerwową reakcją na rynkach wschodzących, to jutrzejsza sesja zacznie się od wybicia dołem z korekcyjnego układu i na wykresie pojawi się potencjał spadku równy fali przeceny z 1820 pkt. w rejon 1710 pkt. Inaczej mówiąc już jutro rynek może stanąć przed groźną perspektywą zaproszenia do testowania wsparć w rejonie 1650 pkt. W tej perspektywie patrząc środowe zawieszenie było nie tylko czekaniem na decyzję Fed, ale również na sygnał z wykresu, który oddali szanse na szybki powrót WIG20 w rejon 1820 pkt. i zagrozi spadkiem na styczniowe minima.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA