Poniedziałkowa sesja może być opisana stwierdzeniem, że niedźwiedzie zdecydowanie doszły do głosu na rynkach europejskich. Na czerwono zamknęła się zdecydowana większość giełd – DAX stracił na zamknięciu 1,3%, notując 4 spadkową sesję. Na sporym minusie znalazły się również CAC40 oraz FTSE. Z tego kanonu niestety nie wyłamał się warszawski parkiet. Blue chipy spadły o 1,3%, dobijając na zamknięciu do pułapu 1731,4 pkt. (w ciągu dnia WIG20 otarł się o 1710 pkt.). Wyprzedaż dotknęła również mniejsze podmioty – mWIG40 zamknął się ze stratą 1,3%, a sWIG80 obniżył się o 0,5%. Lepsze nastroje mieli inwestorzy za oceanem – S&P500 wzrósł o 1,5%, a Nasdaq o niemal 1,8%. Warto zwrócić uwagę, że w USA wydarzeniem dnia były wypowiedzi członków FED (D. Lockharta, który powiedział, że perspektywa ujemnych stóp procentowych jest „bardzo odległa”, a żaden z rynków kapitałowych nie jest w stanie bańki, oraz L.l Brainard, której zdaniem przytłumiona inflacja „doradza rozwagę w zakończeniu akomodacji w polityce monetarnej”). W Azji Nikkei zyskał 0,4%. Na nasze nieszczęście nastroje na rynku terminowym są mieszane – kontrakty na amerykańskie indeksy tracą po ok. 0,4 %, o 0,8% rosną z kolei futures na DAX. Spada również cena ropy. Z danych makro poznaliśmy w nocy kilka odczytów dla chińskiej gospodarki (m.in. produkcję przemysłową oraz sprzedaż detaliczną, przed południem opublikowane mają również być informacje o podaży pieniądza). „Europejskie” odczyty będą głównie dotyczyć inflacji (dotrą do nas publikacje z Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz Polski). Istotniejsze powinny być odczyt indeksu instytutu ZEW oraz przedpołudniowe wystąpienie szefa ECB. W ciągu ostatnich 5 sesji blue chipy straciły ponad 3% i pytanie czy uda nam się zahamować ten trend. Z technicznego punktu widzenia istotna będzie obrona pułapu 1700-1710 pkt.
pobierz pełny biuletyn