Za nami dość ciekawa i zmienna sesja. Początkowe, słabe nastroje udało się szybko odwrócić w okolicach wskazywanego poziomu geometrycznego 2460 pkt (min 2469 pkt). W południe FW20 zyskiwał już 0,8% (2502 pkt), ale wzrostów nie udało się utrzymać. Spadający EUR/USD (konferencja EBC) i słabsze otwarcie handlu na Wall Street (rozczarowujące dane makro) przekreśliło ostatecznie szanse byków na zyski. Kontrakt zakończył handel w okolicach punktu odniesienia (2482 pkt) rysując ciekawą świeczkę "wysokiej fali". Jeśli uda się ją dzisiaj potwierdzić wyższym zamknięciem, formacja ta wraz z siłą wsparcia na 2460 pkt może stanowić dobry punkt zaczepienia do odreagowania ostatnich spadków (raczej nie wyżej niż 2537 pkt). Tymczasem Wall Street w czwartek ponownie "zamknęła" Europę na dziennych minimach. Zadziałał psychologiczny poziom 1500 pkt na S&P500 i straty praktycznie udało się odrobić (- 0,2%, 1509,4 pkt). Korekta wciąż wisi w powietrzu choć niewykluczone, że jeszcze kilka sesji rynek wytrwa na obecnych poziomach. Sentyment inwestorów nie jest już tak dobry jak tydzień temu (AAII 42,8% byków, -5,3 pkt. %), a na rynku wciąż nie ma twardego czynnika strachu. Rozczarowujące dane makro z grudnia'12 nie mogą nim być, bowiem tłumaczone są ówczesnymi "obawami o konsekwencje fiscal cliff". Być może będą nim nadchodzące odczyty makro, odgrzanie "debt ceiling" czy powrót kryzysu zadłużeniowego w Europie. Przez ściąganie płynności w ramach zwrotu LTRO rentowność hiszpańskich 10-latek sięgnęła już 5,4% czyli najwyżej od grudnia'12. Główny sternik polityki pieniężnej strefy euro, Mario Draghi, uważa jednak, że wszystko jest pod kontrolą, a umocnienie wspólnej waluty w ostatnim czasie to (cytując) "wzrost zaufania do euro odzwierciedlający fundamenty". W obliczu coraz poważniejszych wojen walutowych objawiających się polityką ultraniskich stóp procentowych, trudno oprzeć się wrażeniu, że cynizm szefa EBC sięgnął zenitu.
pobierz pełny biuletyn