Dzisiejszą sesję trzeba rozróżnić pod względem indeksów. Notowania WIG20 i po części WIG-u zostały osłabione przez dwóch molochów na naszym parkiecie – Pekao SA i PZU. Zgoła inaczej zachował się mWIG40.
Nastroje na światowych rynkach były rano lekko pozytywne. Giełdy europejskie zaświeciły na zielono i w trakcie sesji indeksy jeszcze się podniosły. Tymczasem WIG20 oscylował wokół zera, a po 11-tej ruszył w dół. Już przed sesją Reuters podał informację o tym, że prezes Grupy PZU Michał Krupiński udaje się w tym tygodniu do Mediolanu, aby rozmawiać z przedstawicielami włoskiego UniCredit na temat ewentualnego zakupu Banku Pekao SA. Obie spółki rozpoczęły notowania z poziomów ponad 2 proc. na minusie. Po 11-tej przyłączył do nich PKO BP, który dotąd był notowany powyżej kreski, a potem też PKN Orlen.
W południe PZU notowane było już prawie z 5-cio proc. stratą. Na koniec sesji udało się odrobić część strat i ostatecznie spadek wyniósł -3,4 proc. Rynek zatem bardzo negatywnie dla tej spółki ocenił możliwość przejęcia banku Pekao. WIG20 stracił pół procenta przy znacznym wolumenie. Ten zwiększony wolumen nie dziwi w tym kontekście – obaj bohaterowie sesji byli dziś wyprzedawani.
Zupełnie inaczej zachował się indeks średnich spółek – mWIG40. Wzrósł o pół procenta i znów znalazł się na tegorocznym szczycie.
WIG20 złamał dziś nieznacznie poziom 1800 pkt. Być może uda się w następnych dniach jeszcze powrócić ponad ten poziom, jednak presja podaży jest spora i nie można wykluczyć przedłużenia wyprzedaży negatywnych bohaterów dzisiejszej sesji.