Wtorek miał być testem siły rynku, jaką obserwowaliśmy na początku tygodnia. „Efekt Moody’s”, bo o nim mowa, zbudowany na niskich obrotach pod nieobecność Niemców, nie trwał długo. Pierwszy opór na 1870 pkt (38% zniesienia spadków od połowy kwietnia) zatrzymał pochód byków już na początku sesji. Poddaliśmy się nastrojom globalnym, które nie są najlepsze. Na dojrzałych indeksach próżno szukać formacji wzrostowych, a wygrzane wskaźniki nie zachęcają do kupna. Na S&P500 straszy mała formacja głowy z ramionami z ok. 4% potencjałem spadku. Ciekawiej na surowcach, bo ropa typu Brent dobiła do 50 USD/bbl i ma jeszcze potencjał wzrostu. Dobrze wygląda również złoto/srebro, gorzej miedź, która znajduje się obecnie na lokalnym dołku z kwietnia (2,07 USD/lb). W rezultacie zagregowany indeks rynków wschodzących MSCI EM broni obecnie linii trendu wzrostowego od stycznia’16. U nas najbliższe wsparcie to poniedziałkowa świeca i luka jaka powstała 1836-1832 pkt. W bazowym scenariuszu powinniśmy jej bronić. Nastroje o poranku są słabe. Większość parkietów w Azji zakończyła czerwonym kolorem, 0,7% spadają kontrakty na DAX. Kalendarium makro jest względnie puste. Dopiero o 20 zostanie odtajniony protokół z ostatniego posiedzenia FOMC.
pobierz pełny biuletyn