Warszawski parkiet wydawał się być wczoraj nieczuły na dość wyraźny optymizm na zagranicznych giełdach. Szczególnie okazale wypadł DAX, który po domknięciu luki bessy z połowy kwietnia, jeszcze podczas piątkowej sesji, w poniedziałek kontynuował zdecydowany marsz na północ. Nasz WIG20 po dynamicznym odbiciu od 50% zniesienia Fibo ruchu wzrostowego trwającego od stycznia, jakie miało miejsce w piątek, podczas wczorajszej sesji jakby zaniemógł i poruszał się w wąskim 15 pkt. zakresie wahań. Możliwe, że inwestorom na naszej giełdzie spędza sen powiek wizja obcięcia ratingu przez agencję Moody’s. Jednak trzeba zaznaczyć, że po ostatniej obniżce oceny wiarygodności kredytowej Polski przez Standard & Poors, warszawska giełda wyznaczyła dołek i rozpoczęła prawie trzymiesięczny marsz w górę. Innym czynnikiem mogącym psuć nastroje na naszym parkiecie, jest powracająca jak bumerang kwestia pomocy dla frankowiczów. Kalendarz makro jest dzisiaj ubogi, więc impulsem do większych ruchów może być ewentualna kontynuacja odbicia na rynkach zagranicznych. Na WIG20 wsparcie znajduje się na poziomie piątkowego minimum, gdzie przebiega wspomniane już 50% zniesienie Fibo, kolejnym jest już okrągły poziom 1800 pkt. Z kolei najbliższym oporem są okolice dołków z końca kwietnia znajdujące się na poziomie 1875 pkt. na indeksie i 5 pkt. niżej w przypadku kontraktów.
pobierz pełny biuletyn