Dzisiejsza sesja była już czwartą sesją spadkową. Spadki w USA były wprawdzie wczoraj nieznaczne, ale Europa kontynuowała dziś przecenę, a nawet nieco przyspieszyła. Początek sesji dawał bykom jeszcze pewną nadzieję, ale po dwóch godzinach handlu rynek wyraźnie skierował się w dół.
Otwarcie wypadło w miarę neutralnie, choć pod kreską. Po pół godzinie notowań indeks tracił kilka punktów, a koło 10-tej przy sporej aktywności kupujących wyszedł nad kreskę. Niestety nastąpiło pogorszenie nastrojów w Europie, indeksy skierowały się w dół. Kupujący odpuścili i zaczęło się opadanie indeksu przy niewielkich obrotach. O 13-tej WIG20 sięgnął 1911 pkt, co okazało się minimum dzisiejszej sesji. Do końca sesji indeks miał właściwie stać już w miejscu – notowania przebiegały w wąskim 5-cio punktowym przedziale 1911-1916 pkt.
Zwrot, który zaczął się w czwartek został wywołany nie tylko przez spadki w Europie. W tym samym czasie dowiedzieliśmy się, że prezydent nie rezygnuje z planów ustawy frankowej, która miałaby pomóc zadłużonym hipotekom w tej walucie. PKO BP spadło przez tydzień z 26,30 do 24,79 zł, czyli 5,7 proc. Właśnie ta spółka była dziś głównym ciężarem dla indeksu, straciła 1,6 proc.
Na wykresie widzimy, że indeks zmierza w kierunku 1900 pkt. W pierwszej połowie miesiąca dwukrotnie ten poziom zatrzymał spadek. Wygląda na to, że WIG20 będzie testował to wsparcie. W tej chwili trudno przewidzieć rozstrzygnięcie. Wpływ na to będą mieć zarówno przewidywania co do FOMC, jak i ceny surowców, a lokalnie sprawa ustawy frankowej, która tak czy inaczej położy się cieniem na zyskach banków, których notowania odrobiły niedawno część wcześniejszych strat.