Niezdecydowanie w okolicach 1950-1960 pkt zepchnęło rynek w dół. W tych okolicach znajduje się 62% zniesienia ostatnich spadków i przebita linia trendu wzrostowego od stycznia. Wskazywałem, że poziom ten będzie kluczowy dla dalszego rozwoju sytuacji na naszym rynku. Na razie mamy klasyczny ruch powrotny i teraz z większą uwagą będziemy obserwować dołki 1883 pkt. Niżej mamy wsparcie w okolicach 1860 pkt (poziom wskazywany jako pierwotny cel korekty) i 1790-1800 pkt. Niepokoi wyprzedaż wszystkich klas polskich aktywów, bo euro kosztuje już ponad 4,3 PLN, a oprocentowanie 10-latek przekroczyło 3%. Złotówka jest najsłabsza od lutego. Komentatorzy wskazują na zbliżającą się rewizję ratingu przez Moody’s. Relatywna słabość może nam więc towarzyszyć w kolejnych dniach. Na rynkach zagranicznych, oprócz solidnego wykupienia nie można się do niczego przyczepić. Większość głównych indeksów, łącznie z MSCI EM, jest notowana powyżej swoich lokalnych szczytów z marca. Jedynie francuski CAC40 niebezpiecznie rysuje formację podwójnego szczytu. Na kluczowym ostatnio rynku ropy naftowej nieco spokojniej. Wysokie wykupienie (65% wzrostu od styczniowego dołka, 20% YTD) powinno przynajmniej ograniczyć zapędy kupujących w jakiejś konsolidacji. Dziś tygodniowa zmiana zapasów wg API czyli preludium do środowych danych, na które rynek w ostatnim czasie mocno reagował. Także jutro mamy posiedzenie FOMC (bez projekcji i sesji pytań), a w czwartek wstępne dane o PKB za 1Q’16.
pobierz pełny biuletyn