Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych odbyły się w kontekście informacji, iż większościowy udziałowiec banku Pekao zamierza ekspresowo sprzedać blisko 10 procent wszystkich akcji spółki. Rynek szybko wycenił informację, iż tak transakcja będzie wymagała kilkuprocentowego dyskonta wobec notowań na GPW i właściwie o poranku losy sesji zostały przesądzone. Starczy powiedzieć, iż na starcie akcje banku o znaczącym udziale w indeksie WIG20 spadły o przeszło 5 procent a indeks oddał blisko 1 procent, gdy na zamknięciu Pekao kosztowało przeszło 6 procent mniej niż wczoraj a WIG20 stał się lżejszy o przeszło 1 procent.
Efektem jest spadek indeksu poniżej 2500 punktów, co rodzi pytania nie tylko o finał styczniowej przeceny, ale również wątpliwości u inwestorów posługujących się ocenami na bazie analizy technicznej. Spadek poniżej 2500 punktów oznacza, iż rynek ma prawo oczekiwać pogłębienia przeceny do 2450 punktów. Niemniej na ten ciemny scenariusz należy nałożyć fakt, iż dzisiejsze notowania niosą w sobie skrajną niewiarygodność rynku, który w dużej mierze zogniskował energię wokół dwóch spółek – Pekao i PKO – na które przypadło blisko 1,2 mld złotych obrotu, gdy w całym indeksie WIG20 udało się zebrać 1,6 mld. Proste porównanie 505 mln złotych wykonanych na PKO wskazuje, iż na 18 innych blue chipów przypadło mniej niż na spółkę, którą sprzedawano wyłącznie z powodów, iż większa podaż akcji Pekao wymusza zmiany w strukturach portfeli inwestorów instytucjonalnych.
W sumie najlepiej jest porównać dzisiejsze notowania do sesji, która odbyła się w poprzednią środę, gdy na rynek trafiła analogiczna informacja, ale dotycząca akcji banku PKO. Wówczas sprzedającym był również dominujący podmiot w postaci Skarbu Państwa i reakcja rynku była równie nerwowa. Dla przypomnienia w dniu 23 stycznia obrót w WIG20 wyniósł 1,4 mld złotych a akcjami PKO wykonano 800 mln, gdy Pekao zebrało na liczniku 200 mln. Mechanizm, który organizował wówczas handel był właściwie taki sam, jak dzisiejszy i takie same były konsekwencje. Przez analogię warto przypomnieć, iż epizod z akcjami PKO nie poczynił większych szkód i bank wyceniany był do wczoraj ze skromną różnicą wobec tego, jak rynek zapatrywał się na akcje przed sprzedażą pakietu przez Skarb Państwa. Zbliżonej sytuacji należy oczekiwać z akcjami spółki Pekao, w przypadku której pomocne dla stabilizacji kursu będą dobra sytuacja fundamentalna i popularność wśród inwestorów zagranicznych. W praktyce oznacza to, iż dzisiejszy dzień będzie tylko epizodem na mapie rynku i w historii samego WIG20.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA