Poniedziałek rozpoczynaliśmy w dobrych nastrojach. Do południa byki próbowały nawet sforsować niedawny, bo z ubiegłego czwartku szczyt. Udało się go nawet minimalnie poprawić (FW20 1884 vs 1881 pkt). Niestety, mimo całkiem korzystnego otoczenia na rynkach bazowych, poziomu tego nie dało się utrzymać. Podaż tym samym zyskała małą formacje „M”, która aktywuje się po pokonaniu ok. 1840 pkt z zasięgiem ok. 1800 pkt. Ten rejon już w poprzednich komentarzach (1830-1800) wskazywałem na dobre miejsce do wejścia na długa stronę rynku. Na ten moment to najbardziej prawdopodobny scenariusz. S&P500 dotarł już do kluczowego oporu w okolicach 1945 pkt, warunkującego powstanie nawet 135-punktowej formacji podwójnego dna. Również ciężko oczekiwać, aby tak ważny poziom przeszedł „z marszu”, bez przynajmniej chwili oddechu, tym bardziej, że w krótkim czasie zrobił blisko 8% wzrostu i jest poważnie wykupiony. Kontrakty na S&P500 wskazują już na lekki spadek (1931 pkt, -0,2%), rynki azjatyckie wtorkową sesję w większości zakończyły czerwonym kolorem, a futures na DAX tracą 0,7%. Dziś kalendarium makro jest bardziej ubogie niż wczoraj. W Europie ważny będzie odczyt koniunktury instytutu IFO, w Stanach dane z rynku mieszkaniowego.
pobierz pełny biuletyn