W poniedziałek po tygodniowej przerwie do handlu wrócili Chińczycy. Choć początek sesji zapowiadał kłopoty (-2% CSI300) to ostatecznie rynek udało się wyciągnąć na zaledwie 0,6% minus mimo fatalnych danych o handlu zagranicznym (spadek importu w styczniu o 19% vs -1% oczek.). Pomogła wypowiedź szefa Ludowego Banku Chin o stabilizacji kursu juana i braku kolejnych kontroli przepływu kapitału. Uwaga inwestorów skupiła się też na doskonałej sesji w Tokio (Nikkei +7,2%). Słabe dane japońskiej gospodarki (PKB ann. -1,4% vs 1,2% oczek.) podkręciły spekulacje o dalszym luzowaniu BoJ. Jeszcze niedawno przecież, bo pod koniec stycznia, bank obniżył stopę depozytową z 0,1% do… -0,1% (pierwsza zmiana od 10.2010). W rezultacie handel w Europie rozpoczynaliśmy w doskonałych nastrojach z lukami hossy. DAX rozpoczął 200-punktową luką (ok. 9163 pkt) odbijając od linii trendu wzrostowego od 2009 roku (ok. 8700 pkt) testowanej jeszcze w miniony czwartek. Ostatecznie niemiecki indeks dołożył jeszcze trochę wyniku kończąc blisko 3% wzrostem. Na GPW było o wiele spokojniej. Na starcie luka FW20 wyniosła zaledwie 11 pkt a bykom udało się przetestować pierwszy opór w okolicach 1800 pkt. Do końca sesji po luce nie było już śladu (+0,9%). Dziś dobre nastroje są kontynuowane. W Chinach CSI300 zyskał ponad 3% na fali odbijających notowań ropy naftowej (+2/+3%). Ropa ma jeszcze potencjał do korekty powiedzmy w okolice nawet 40-43 USD/bbl (obecnie Brent ok. 35 USD/bbl), co powinno wspierać GPW. Sytuacja techniczna na FW20 również zachęca do gry po długiej stronie rynku. Kontrakt wybił wczoraj linię trendu spadkowego od października’16 i powinien się kierować w rejony 1900 pkt. Po drodze czekają nas w zasadzie dwa opory na 1818 i 1859 pkt.
pobierz pełny biuletyn