W czwartek argumentem dla byków miały być wskaźniki aktywności przemysłu w głównych gospodarkach. W istocie odczyty PMI przebiły oczekiwania rynkowe, szczególnie w Niemczech (48,8 pkt vs 46,8 prognoza), potwierdzając tym samym minięcie dołka koniunktury w największej gospodarce eurolandu. Paliwa do wzrostów wystarczyło jednak tylko do 2588 pkt. W końcówce niewiele pomogło „pęknięcie” psychologicznej bariery 1500 pkt na S&P500. Ostatecznie FW20 zakończył na 2585 pkt (+0,2%). W mojej opinii wczorajsze zachowanie rynku zdecydowanie zmniejszyło szanse powrotu w okolice 2615 pkt i o korzystniejsze ceny krótkich pozycji może być już trudno. Krajowy rynek nie wykorzystał sprzyjającego otoczenia zewnętrznego jak rekordy na Wall Street. Jeśli tam dojdzie do przesilenia, druga fala korekty blisko dwumiesięcznych wzrostów w Warszawie wejdzie w decydującą fazę (spadek poniżej 2537 pkt). Wiele wskazuje na to, że do takiego przesilenia już doszło. Wymęczonych 1500 pkt na S&P500 nie udało się wczoraj utrzymać, a prawdziwą latarnią były spadające o ponad 12% akcje Apple (rozczarowujące wyniki 4Q’12). Jak co czwartek poznaliśmy także nastroje inwestorów. Wśród indywidualnych odsetek byków wzrósł aż o 8 pkt. proc do 52,3%, co jest poziomem najwyższym od stycznia 2011 roku. VIX zaczął odbijać z najniższych poziomów od 2007 roku (+2,2%). Negatywne sygnały wysyła także rynek walutowy. Popularny „Kabel” (GBP/USD) opuścił dołem ponad czteromiesięczną konsolidację, USD/CAD jest najwyżej od listopada’12, a AUD/USD po nieudanym teście półrocznego oporu skierował się na południe.
pobierz pełny biuletyn