Dzisiejsze sesja należała do małych i średnich spółek, które dotknęła największa od sierpnia przecena. Inwestorzy uświadomili sobie, że rozpoczął się ostatni w tym roku pełny tydzień handlu i ten, kto chce sprzedać akcje, musi to wykonać do końca tygodnia. W przypadku największych spółek, podaż w znacznej mierze prawdopodobnie się już wyczerpuje.
Nastroje w otoczeniu nie były dzisiaj szczególnie pomyślne, co zresztą pozostaje ostatnio normą. Silne euro w połączeniu z nowymi minimami cen ropy tworzą niekorzystną mieszankę, która osłabia spółki wydobywcze i jednocześnie niezbyt pomaga Eurolandowi, który przez EBC uzależniony został od niskiego poziomu waluty wspólnotowej. W USA z kolei strach padł na segment obligacji High Yield (czyli obligacji śmieciowych), który w latach poprzednich zdominowany został przez spółki wydobywcze. Aktualnie niskie ceny ropy mogą prowadzić do niewypłacalności części podmiotów, co szkodzi kwotowaniom ich obligacji. Na niewiele się zdały lepsze dane z Chin, gdzie weekendowa seria odczytów o sprzedaży detalicznej, produkcji i inwestycjach po raz pierwszy od dawna jak jeden mąż zaskoczyła pozytywnie. Przełożyło się to tylko na zwyżki cen akcji w Sznaghaju. Świat na tym nie skorzystał, gdyż Pekin zmienił punkt odniesienia kwotowań juana z dolara na koszyk walut, co daje mu większą elastyczność w obronie przed środowiskiem silnej waluty amerykańskiej. Tym samym Chińczycy przygotowali się na zbliżającą się wielkimi krokami pierwszą od niemal dekady podwyżkę stóp w USA.
W kraju trendy globalne nie miały dzisiaj dominującego przełożenia na handel. Ten w przypadku spółek największych był wręcz niemrawy i z obrotem niewiele wyższym niż 500 mln zł nie przystawał do ostatnich sesji o podwyższonej aktywności. Również zmienność była niewielka, a indeks WIG20 okazał się dość niechętny do spadku poniżej granicy 1750 pkt., nad którą ostatecznie się zamknął tracąc skromne 0,15%. Zdecydowanie gorzej wyglądał obraz małych i średnich spółek, których indeksy straciły odpowiednio 2,3% i 1,8%. Tym samym indeks mWIG40 znalazł się na najniższym poziomie w tym roku. Dotychczas rynek szeroki prezentował silną postawę, a słabość biła po oczach jedynie w przypadku największych spółek. W ostatnich dniach ten obraz uległ zmianie, na niekorzyść małych i średnich podmiotów. Tego typu zachowanie może być jednak utożsamiana z ostatecznym zniechęceniem do akcji i zamiarem pozbycia się ich z portfela przed końcem roku. Okienko czasowe dla podaży jednak się zawęża i z końcem tygodnia ulegnie zamknięciu. Szukający okazji do korzystnych zakupów mają więc szansę wybrać coś dla siebie.
Łukasz Bugaj