Wczorajsza sesja wygłodziła rynek swym bardzo płaskim przebiegiem w kierunku oczekiwań na większy ruch. Po wczorajszym zaprzysiężeniu prezydenta Baracka Obamy pojawił się nawet apetyt na wybicie WIG20 ponad 2587 pkt. Poziom ten jest oporem od 7 stycznia, kiedy indeks zanurkował wyraźnie poniżej 2600 pkt. Potem mieliśmy pięciodniową konsolidację w przedziale 2550- 2587 pkt, wybicie na jedną sesję dołem – 13 stycznia i powrót następnego dnia. Barack Obawa ogłaszając wczoraj koniec kryzysu poprawił nastroje na tyle, że na otwarciu dzisiejszej sesji WIG20 osiągnął 2584 pkt. A jednak do wybicia nie doszło. Wkrótce pojawiła się wyprzedaż, która pociągnęła indeks w dół.
Wyprzedaż pojawiła się na parkietach europejskich i trwała do godziny 11-tej, kiedy pojawił się indeks instytutu ZEW za styczeń - 31.5 (Oczek. 12, Poprz. 6.9). Dane jak widać znacznie lepsze od oczekiwań. Zaskakująco dobre. Zaufanie niemieckich analityków finansowych nie pierwszy raz zaskakuje i nie wiadomo do końca co prognozuje. Z pewnością natomiast pokazuje bardzo duże rozchwianie emocji wśród analityków finansowych, którzy także przecież decydują o przepływach znacznych ilości inwestycji w systemie europejskich finansów. Wystarczy zerknąć na to, co dzieje się z kursami walut, w szczególności z frankiem szwajcarskim. Wydaje się, że kluczowym do pomiaru jest dzień w którym ankietowani wydają swoją opinię. Dobra sesja, lepsza percepcja przyszłości Eurolandu daje wysoki wskaźnik ZEW. Może wystarczy ogłoszenie końca kryzysu, żeby kryzys przestał istnieć?
Wysoki ZEW odwrócił rynek od spadku. WIG20 z dołka (2557 pkt) odrobił w przeciągu godziny pół procenta (2570 pkt). I na tyle wystarczyło tego optymizmu. Do końca dnia indeksy poruszały się z lekką tendencją spadkową. Tak więc jeśli wyłączyć tę feralną sesję z 13 stycznia, WIG20 nadal przebywa w dość wąskim kanale pomiędzy 2550 pkt. i 2587 pkt. Z drugiej strony nawet jeśli dojdzie do technicznego wybicia, to jego potencjał może się okazać zbyt płytki, jeśli nie będzie to wywołane poważniejszymi przyczynami niż tylko techniczne. Takie wybicie okaże się fałszywe podobnie jak to z 13 stycznia.