W piątek tuż po otwarciu FW20 ruszył w strone wskazywanego oporu na 2615 pkt. Nastroje zewnętrze sprzyjały. Optymizm płynął zza oceanu i Japonii, gdzie spekulowano, że na najbliższych posiedzeniu (21-22.01), BoJ ugnie się przed nowym premierem i podwyższy cel inflacyjny z 1% do 2% przyjmując politykę nielimitowanego skupu aktywów. Niestety dla byków paliwa starczyło tylko do 2610 pkt i kontrakt powoli zmierzał w kierunku południowym. Rynek poderwały jeszcze dobre wyniki kwartalne GE, ale szanse na wzrosty przekreśliły słabe nastroje konsumentów mierzone przez Uniwersytet Michigan (71,3 vs 75 pkt oczek.). Ostatecznie FW20 zakończył na 2590 pkt (-0,1%). Dzisiaj powinniśmy ponownie skierować się w stronę oporu na 2615 pkt. W piątek bowiem Amerykanie standardowo „zamknęli” nas lokalnym minimum. Potem inwestorom pomogły informacje o nowym planie Republikanów. Konserwatyści zamierzają w najbliższą środę w Izbie Reprezentantów przegłosować przesunięcie o trzy miesiące możliwości zaciągania długu przez rząd federalny. Takie rozwiązanie ma zdopingować Senat, gdzie większość mają rządzący Demokraci, aby zmierzył się z problemem cięcia wydatków. To kolejne odłożenie w czasie tykającej bomby jak „debt ceiling” czy „fiskal cliff”, ale na krótką metę może pomagać bykom. Niemniej zmienność dzisiaj będzie ograniczało święto za oceanem (Dzień Martina Luthera Kinga). Strategia na najbliższe dni pozostaje niezmieniona. W mojej opinii korekta wzrostów z ostatnich dwóch miesięcy 2012 roku nie została jeszcze zakończona i jeśli rynek zawróci z 2615 pkt to będzie to dobra okazja do jego skrócenia. Do takiego scenariusza przekonują mnie przede wszystkim zbyt optymistyczne nastroje (VIX najniżej od 2007 roku) czy waluty. EUR/USD ugrzązł na ważnym poziomie geometrycznym 1,34, a od dłuższego czasu zachowania S&P500 nie potwierdza para zazwyczaj z nim dodatnio skorelowana, czyli AUD/USD.
pobierz pełny biuletyn