Wczorajsze zamknięcia w USA wypadły neutralnie, ale ze wskazaniem na byki, którym udało się na zamknięciu sesji zniwelować niewielkie straty. Bez większych zmian zakończyły się też sesje w Azji. W tej konstelacji należało oczekiwać w miarę neutralnego otwarcia.
Mimo to bardziej prawdopodobnym scenariuszem na dziś miała być kontynuacja spadków po dwóch słabszych sesjach, które ściągnęły WIG20 z poziomu 2150 pkt. do 2110 pkt. Nadzieję na obronę dawało wsparcie na okrągłym poziomie - 2100 pkt.
Po godzinie indeks znalazł się na poziomie 2103 pkt. i przestał spadać pomimo, że indeksy europejskie zniżkowały, np DAX -0.6 proc. Po kilku kwadransach WIG20 wrócił ponad kreskę i dryfował horyzontalnie. W ostatniej godzinie pod wpływem dobrych nastrojów w USA podniósł się jeszcze trochę.
Pozytywne sygnały z USA sugerują możliwość wzrostów. Indeksy amerykańskie systematycznie wspinają się. Mają jeszcze sporo przestrzeni do odrobienia po sierpniowym tąpnięciu. Jednakże u nas w najbliższy weekend odbędą się wybory parlamentarne. Sondaże sugerują zwycięstwo PIS-u, który planuje wprowadzenie obciążeń dla banków i podatek od transakcji giełdowych. Byłaby to katastrofa dla rynku. Handel zmarłby niemal. To niebezpieczeństwo może być dyskontowane już w tym tygodniu w miarę napływania sondaży. Najgorszy z wariantów to samodzielne rządy tej partii.