Po najlepszym tygodniu WIG20 od września 2013 roku i zwyżce o 5,3 procent przyszedł czas na lekką korektę. W piątek WIG20 stracił niespełna 0,7 procent, co przełożyło się na spadek w skali tygodnia o około 1 procent. Rzut oka na wykres tygodniowy indeksu pokazuje przepaść pomiędzy obrotem z poprzedniego tygodnia, który wyniósł 4,5 miliarda złotych, a 2,9 miliarda złotych wykonanym w tygodniu bieżącym. To kolejne wskazanie, iż poprzedni tydzień był przełomem, a bieżący jest ledwie korektą. W sumie cofnięcie jest na tyle małe, iż można mówić ledwie o konsolidacji. Potwierdzenia układu można szukać na wykresie dziennym, na którym indeks jest zawieszony pomiędzy 2150 i 2100 pkt., ale to oznacza, iż dopiero wybicie z zawieszenia pokaże do czego konsolidował się rynek w trakcie pięciu ostatnich sesji. Tylko technicznie patrząc trudno mówić o zanegowaniu zeszłotygodniowego przesilenia, na które złożyły się obrona dołka w okolicach 2000 pkt. i przełamanie linii wielotygodniowego trendu spadkowego. W efekcie w nowy tydzień rynek wchodzi z oczekiwaniem na spotkanie z 2200 pkt. i testowanie linii szyi formacji podwójnego dna, których pokonanie zbuduje potencjał zwyżki do 2400 pkt. Wybicie w górę oznaczałoby powrót na neutralne technicznie poziomy w granicach wieloletniej konsolidacji pomiędzy 2500 i 2000 pkt. Nie można mieć jednak wątpliwości, iż ważną częścią kondycji WIG20 w kolejnym tygodniu będzie również korelacja z rynkami bazowymi oraz zachowanie innych indeksów rynków wschodzących. Przy dobrej postawie obu zmiennych. GPW powinna szukać wzrostu i to niezależnie od zbliżających się wyborów parlamentarnych, które odbędą się w kolejny weekend. Przy słabości lub niejednoznaczności otoczenia GPW łatwo będzie skupić się na stale obecnym ryzyku politycznym.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA