W minionym tygodniu niedźwiedzie przypuściły atak na sierpniowe dołki (2005 pkt na FW20). Na indeksie bazowym zostały one lekko naruszone we wtorek. Kontrakty utrzymały się powyżej tego poziomu (min. 2018 pkt). To sprowokowało do odreagowania, które jednak nie trwało długo, bo do czwartku, czyli po dojściu do pierwszego oporu (38% zniesienia ostatnich spadków). W piątek spadki pogłębiły fatalne dane z amerykańskiego rynku pracy (NFP 142 tys. vs 200 tys. oczek., poprzednie dane zrewidowane w dół o blisko 40 tys.). Już po zamknięciu sesji w Europie Amerykanie przypomnieli sobie dobrze znaną od kilku lat zasadę na rynkach finansowych „im gorzej, tym lepiej”. Słabe dane to zawsze nadzieje na utrzymanie luźnej polityki monetarnej FED. Ta trwa już blisko 7 lat i wiele wskazuje, że nie zmieni się szybko (ostatnie wypowiedzi członków FED sugerowały podwyżkę w grudniu). S&P500 zakończył piątek 1,4% wzrostem. W Azji przeważał kolor zielony (Chiny odpoczywają jeszcze do środy). Kontrakty na DAX zyskują blisko 2%. Byki dostają więc kolejną szansę zmiany średnioterminowego obrazu rynku. Ten ulegnie dopiero po przekroczeniu kolejno 2084 pkt i 2125 pkt. W tym tygodniu w kalendarium makro najistotniejszy będzie protokół z ostatniego posiedzenia FED (czwartek). W czwartek również rozpoczynamy sezon wyników kwartalnych amerykańskich spółek. U nas pierwsze raporty poznamy po 20 października (tydzień przedwyborczy), ale na dobre sezon wynikowy rozkręci się dopiero w listopadzie.
pobierz pełny biuletyn