Wczoraj o poranku nastroje były dobre, a byki dostały szanse na zmianę średnioterminowego postrzegania rynku. Niestety jej nie wykorzystały. Na FW20 kluczowy był najpierw poziom 2084 pkt (38% zniesienia ostatnich spadków), potem 2125 pkt (62%). Rynek zatrzymał się już na pierwszym oporze (max 2085 pkt) tuż przed 10 rano. Potem nastroje słabły z godziny na godzinę i ostatecznie zakończyliśmy dzień na 2052 pkt, czyli -0,8% pod kreską. Odbiór sesji jest oczywiście negatywny. Wątpliwości budzi jedynie spadek LOP o ponad 600 pozycji, co wskazuje na realizację szybkich zysków z odbicia od 2018 pkt. Niemniej teraz ponownie z uwagą będziemy spoglądać w rejony niedawnego/sierpniowego dołka (2018/2005 pkt). Sytuacja lepiej wygląda na rynkach zagranicznych, z wyjątkiem niemieckiego DAX, który zaliczył już ostatnio sierpniowy dołek i ponownie zmierza w jego kierunku. Na CAC40 i FTSE mamy jeszcze trochę miejsca. Indeksy amerykańskie rosną od 3 dni. W Chinach giełdy mają wolne (Święto Narodowe). W regionie pracuje jedynie hongkoński Hang Seng, który broni wrześniowego dołka. Dziś pierwszy piątek miesiąca, a więc dane z amerykańskiego rynku pracy (NFP). Konsensus jest bardzo wysoki (200 tys. m/m) po słabszym sierpniu (173 tys. m/m). W przyszły czwartek rusza sezon wyników kwartalnych amerykańskich spółek (Alcoa). U nas rozpocznie się on na dobre dopiero w listopadzie.
pobierz pełny biuletyn