Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych skończyły się spadkami najważniejszych indeksów. Głównie średnie oddały od 0,3 do 1,4 procent. Liderem obozu podażowego były spółki z WIG20. W istocie indeks okazał się najsłabszą średnią, która już o poranku musiała poddać się presji związanej z kolejnym słabym odczytem z chińskiej gospodarki – indeks PMI dla przemysłu spadł do poziomu najniższego od przeszło 6 lat - i obaw związanych ze słabymi sesjami na rynkach europejskich i surowcowych. Żaden z tych dwóch ostatnich czynników nie zmaterializował się w kolejnych godzinach sesji, ale GPW nie zdołała podążyć za otoczeniem, gdzie indeksy notowały zwyżki, a surowce szukały korekt słabości. W istocie od poranka rolę liderów obozu podażowego stanowiły spółki KGHM i PKN Orlen, do których z czasem dołączyła słabość PZU. Trzy ciężkie dla WIG20 spółki spowodowały, iż GPW była zmuszona godzić korelację z rynkami bazowymi i słabość lokalnych liderów. W finale w obozie podażowym zameldował się sektor bankowy i sesja skończyła się spadkiem WIG20 o 1,4 procent, który kontrastuje ze wzrostem niemieckiego DAX-a o 0,4 procent. W szerszej perspektywie patrząc rozdanie dzisiejsze niosło jednak sygnały, iż rynek szuka stabilizacji po ostatnim cofnięciu i porażce byków w rejonie 2200 pkt. Stabilizacji sprzyja układ techniczny, który wskazuje, iż wykres indeksu cofnął się w rejon 2100 pkt., gdzie wsparciem jest nie tylko psychologiczna bariera, ale również lokalny dołek na 2106 pkt. i połamana linia trendu spadkowego. Popyt ma zatem powody, żeby kontrować i dziś pojawiły się już pierwsze sygnały takiej aktywności. Niestety trudno oczekiwać, by GPW stać było na własną ścieżkę, gdy rynek wykazywał ostatnio czytelną korelację z otoczeniem. Inaczej mówiąc położenie, w którym znalazł się rynek i potencjalne scenariusze – odbicie od 2100 pkt. lub spadek do 2000 pkt. - są w dużej mierze powieleniem podobnych układów na rynkach bazowych. Dodatkowym elementem są zbliżające się wybory parlamentarne w Polsce, które same w sobie niosą nielubianą przez inwestorów niepewność i trudne do szacowania ryzyka polityczne.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA