Dziś w Chinach zobaczyliśmy spore wzrosty. Indeks giełdy w Szanghaju poszedł w górę o 5,3 proc. Sesje w Europie zaczęły się w zielonym kolorze. WIG20 już w pierwszym kwadransie sięgnął 2150 pkt. Przebywał w tej okolicy do 13:30. Poziom 2150 pkt okazał się zbyt dużą barierą.
Indeks ciągnęły w górę spółki energetyczne, których jest przecież sporo. Enea (+4,4 proc), PGE (+4,21 proc), Tauron (+4,06 proc.) a także KGHM (+3,14 proc.). Gdyby zatem nie słaba postawa banków wynik sesji byłby znacznie korzystniejszy. Zmalało ryzyko bezpośredniej lub pośredniej inwestycji w górnictwo w związku z czym widzieliśmy odreagowanie na akcjach spółek z branży energetycznej.
Tymczasem zwyżki w przypadku niemieckiego DAX-a sięgały aż 2,5%. W podobnych, bardzo dobrych nastrojach byli inwestorzy w Paryżu czy Londynie.
Wariant ustawy o restrukturyzacji hipotecznych kredytów walutowych, dzielący koszty ich przewalutowania po połowie między banki a klientów, nie jest satysfakcjonujący, powiedział szef doradców prezydenta.
"W tej chwili rozpatrujemy wariant powołania w kancelarii prezydenta zespołu roboczego, w skład którego weszliby kredytobiorcy, kredytodawcy i eksperci, ponieważ nie satysfakcjonuje nas wariant ustawy frankowej dzielący koszty 50 na 50" - powiedział dziennikarzom Maciej Łopiński.
Wykres WIG20 nie wygląda zbyt optymistycznie. Zderzył się z barierą 2150 i bardziej chyli się ku spadkom w kierunku 2100 pkt. niż jej przełamaniu.