Wczorajsze wyniki sesji na globalnych rynkach można określić „sumą wszystkich strachów”. Giełdy odreagowały bardzo mocno słabsze odczyty danych makro w Chinach, zawirowania w Grecji oraz rodzime zawirowania w sektorze banków i energetyczno-węglowym. Od dawna bowiem nie widzieliśmy tak dużych spadków na wszystkich światowych giełdach. Niemiecki DAX stracił 4,7%, londyński FTSE ok. 3,9%, a francuski CAC40 aż 5,4%. Najsłabiej jednak zaprezentował się grecki Athex, który zamknął się aż 10,5% pod kreską. Inwestorzy, którzy liczyli na to, że włączenie się USA do notowań wesprze rynki mogli czuć się mocno rozczarowani, bowiem tamtejsze indeksy pospadały po blisko 4,0%. W kanon wpisała się także GPW – blue chipy zamknęły się ze stratą 5,7%, podobnie jak mWIG40. Również w Azji ważniejsze rynki dziś potraciły. Hang Seng obniżył się o 0,7%, a Nikkei o ok. 2,8%. Patrząc na kontrakty widać odreagowanie w Niemczech – futures na DAX zyskują 1,6%, za oceanem natomiast obserwujemy zwyżki po ok. 1,2-1,3%. Na drugim biegunie znajdują się natomiast Chiny (tu obserwujemy spadki o 8,1- 8,2%; tamtejsze indeksy znajdują się najniżej od 1996 roku!). Dzisiejsza sesja na WIG20 może być bardzo trudna dla inwestorów. Blue chipy znajdują się najniżej od ponad 3 lat i kluczowa wydaje się obrona pułapu 2000,0 pkt (okolice wczorajszego cienia). Dużo też zależy od tego jak będą zachowywać się międzynarodowi inwestorzy – jeśli wczorajsza panika będzie kontynuowana, raczej ciężko oczekiwać wzrostów na warszawskim parkiecie.
pobierz pełny biuletyn