Dzisiejsza sesja z założenia nie miała prowadzić do większych zmian czy istotnych rozstrzygnięć i taką też była. Inwestorom brakowało impulsów by odważnie poprowadzić rynek w obranym przez siebie kierunku, co oznaczało kolejną sesję utrzymującą rynek lekko powyżej istotnego wsparcia.
Już o poranku dało się odczuć niespecjalny zapał inwestorów do większego działania. W Azji najważniejszy rynek w postaci Tokio był zamknięty ze względu na Święto Pełnoletności, a weekend nie przyniósł żadnych istotnych nowych wiadomości, które mogłyby rozruszać handel na rynkach. Początek sesji na GPW był więc lekko wzrostowy, co było prostą konsekwencją lepszego od oczekiwań zamknięcia piątkowej sesji na Wall Street. Później byki w sposób podobny do tego prezentowanego w dniach poprzednich poprowadziły handel na północ, dzięki czemu odnowione zostały nadzieje na poważniejsze oddalenie się od wsparcia. Tym zmianom nie towarzyszyły żadne istotne informacje, może poza lekko rozczarowującą publikacją o produkcji przemysłowej w strefie euro. W listopadzie spadła ona bowiem o 3,7% w relacji rocznej wobec oczekiwań zniżki o 3,2%. Nikt jednak szczególnie się tą publikacją nie przejął, co zresztą niezmiernie często towarzyszy europejskim danym, z których jedynie niemiecki indeks Ifo potrafi wywołać zmiany na parkietach.
Wzrosty jednak równie szybko straciły na impecie jak się pojawiły i dalsza część sesji w znacznej mierze polegała na osuwaniu się, dzięki czemu po raz kolejny uzyskaliśmy potwierdzenie słabości rynku, ale również po raz kolejny owa słabość nie była na tyle silna by indeks krajowych blue chipów zszedł poniżej wsparcia na wysokości 2550 pkt. Co jednak było odmienne od poprzednich dni, to nieco większy obrót oraz klarowne rozróżnienie między spółkami lepiej a gorzej się zachowującymi. Otóż bardzo dobrze radził sobie Pekao, nieźle z kolei prezentowały się walory PKO BP, Asseco czy JSW. Wszystkie te spółki mają tą wspólną cechę, że koniec minionego roku nie mogły zaliczyć do szczególnie udanych na tle rynku. Z kolei te spółki, które poprzedni rok kończyły pozytywną nutą, czyli KGHM, PKN Orlen czy w końcu PZU, teraz pokazały względną słabość. Taki obrót sprawy oznacza, że zmiana zeszłorocznych liderów staje się faktem i inwestorzy poszukują nowych tematów pod zagrania. Dzisiaj takim impulsem mogła być informacja prasowa o możliwości sprzedaży Banku Millennium, którego zakup rozważać mogą Pekao i PKO BP. Tego typu informacja odnośnie Banku Millennium pojawia się od dawna i podobnie jak to miało miejsce wcześniej została szybko przez portugalskiego właściciela zdementowana. Pretekst do ruchu na dwóch największych krajowych bankach jednak pozostał.
Ostatecznie indeks WIG20 zamknął się kosmetycznym wzrostem o 0,09%, czym utrwalona została konsolidacja nad istotnym dla inwestorów poziomem, a rozstrzygnięcie co do dalszych losów rynkowych zmian zostało odłożone na później.