Po jednodniowym optymizmie (ile obecnie na warszawskim parkiecie jest w stanie zmienić słowo polityka), w czwartek wróciliśmy do „normalności”. Czyli podaż na blue-chipach (WIG20:-1,0%), relatywnie dobre średniaki (mWIG40:+0,6%) i maluchy (sWIG80: +0,3%). FW20, zamykając się na poziomie 2190 pkt, straciły 1,1%. Poziom ten, dokładnie taki sam jak 22 lipca, jest najniższym zamknięciem od blisko 2 lat. Swoje trzy grosze, oprócz polityki, dokłada naszemu rynkowi zachowanie ogółem rynków wschodzących, MSCI Emerging Markets nie potrafi podnieść się z lipcowego dna. Na Wall Street otwarcie było wczoraj lekko ujemne, z czasem pojawił się jednak popyt, co pozwoliło zamknąć się S&P500 neutralnie. Sama zmienność wahań na głównym amerykańskim indeksie zamyka się w ostatnim pół roku w obrębie 100 pkt, a więc mniej niż 5%. Z danych makroekonomicznych dziś m.in. zostanie opublikowany szacunkowy wskaźnik inflacji ze strefy euro za lipiec czy indeksy Chicago PMI i Uniwersytetu Michigan. Technicznie od maja na wykresie kontynuacyjnym FW20 można dość ładnie wyrysować kanał spadkowy. Górne ograniczenie obecnie lokalizuje się w okolicach 2250 pkt, dolne oczywiście poniżej dołków intraday z poniedziałku (dla przypomnienia 2163 pkt). W dość ciekawym miejscu są mWIG40 i sWIG80, które próbują mierzyć się z lokalnymi szczytami sprzed półtora tygodnia.
pobierz pełny biuletyn