Po wtorkowym nokaucie (wyprzedaż w Chinach, brak propozycji reform przez grecki rząd) rynek próbuje się podnieść, choć przebiega to bardzo opornie. Po dwóch sesjach wciąż przebywamy w rejonie styczniowego dołka (ok. 2230 pkt) mimo dość silnej, wzrostowej korekty w Europie. W Chinach sytuacja się uspokoiła (od dwóch dni mamy wzrosty), a grecki rząd w końcu przedstawił wczoraj nowe propozycje reform. Komentarze głównych decydentów są raczej optymistyczne i sugerują, że w weekend, kiedy dojdzie do szczytu UE i Eurogrupy, zapadną korzystne decyzje, tzn Grecy dostaną kolejne pieniądze, a rynek będzie mógł na chwilę o problemie zapomnieć. „Zamiatanie pod dywan„, bo tak należy to określić, kiedyś się skończy tym, że w końcu zabraknie… dywanu. Nastroje o poranku w Europie są optymistyczne. Kontrakty na DAX rosną o 2,4% co powinno nam pomagać. Krótkoterminowo jesteśmy potężnie wyprzedani a średnioterminowo blisko wsparcia. Od 2013 roku tkwimy w rejonie 2200-2600 pkt i obecność przy dolnej bandzie tego trendu bocznego powinna zmobilizować byków. Kalendarium makro jest względnie puste. Liczy się sobotnie spotkanie Eurogrupy i szczyt UE w niedzielę.
pobierz pełny biuletyn