Oczy inwestorów były zwrócone w poniedziałek na Mario Draghi’ego i jego wystąpienie przed parlamentem europejskim. W dużym skrócie szef EBC powiedział, że jest zadowolony z przebiegu QE i że z jego wdrażania wynika zmienność na rynkach. Wskazał również, że decyzja ws. przyszłości Grecji i ew. pomocy finansowej jest decyzją polityczną, więc powinna o tym decydować Eurogrupa, a nie banki centralne. Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie obyła się bez większych ruchów, bowiem WIG20 pozostał w miejscu, a sWIG80 spadł o 0,1%. O 0,4% obniżył się mWIG40. Znacznie gorszy dzień odnotowały duże europejskie giełdy. We Francji CAC40 stracił 1,8%, a DAX spadł o 1,9%. Nieco „lepiej” wypadł londyński FTSE, który obniżył się o 1,2%. Na czerwono zamknęły się także giełdy w USA. S&P500 oraz Nasdaq spadły o 0,5%, a DJIA o 0,6%. Na rynku terminowym rodzime kontrakty obronił poziom 2347 pkt. Technicznie futures na WIG20 schodzą w dół po górnej linii kanału spadkowego, a kluczowa wydaje się obrona 2330 pkt. Spadają kontrakty na DAX (ok. 0,3%) oraz na amerykańskie indeksy (po ok. 0,2%). Z danych makro poznaliśmy odczyt inflacji konsumenckiej w Niemczech (przed południem podobne informacje dotrą do nas także z Wielkiej Brytanii). Po południu otrzymamy również garść danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Ok. 14 GUS opublikuje wskaźniki inflacji bazowej. Podtrzymuję zdanie, że nasza giełda pozostaje „sparaliżowana” ewentualnym grexitem, co zdają się potwierdzać ostatnie sesje w Warszawie. Nastroje w Europie są obecnie raczej niedźwiedzie, a to także nie wspiera naszych inwestorów. Blue chipy nie dały rady sforsować wczoraj pułapu 2373 pkt., przez co dalej znajdują się krótkoterminowym kanale. Najbliższym wsparciem jest poziom 2330,0 pkt.
pobierz pełny biuletyn