Pod nieobecność głównych rynków zagranicznych (świętowali Niemcy, Brytyjczycy, Amerykanie) niedźwiedzie przystąpiły do ataku. Przy niższej płynności podaż nie miała większych problemów, tym bardziej, że za pretekst posłużyły wyniki wyborów prezydenckich. Rynki nie lubią zmian, ale eksponowanie wygranej kandydata PiS jako głównej przyczyny spadku indeksów (szczególnie banków) było lekko naciągane, o czym wielu komentatorów zapomniało. Andrzej Duda wygrał przecież I turę i był faworytem bukmacherów. Rynek miał czas, żeby się na to przygotować, co zrobił. Przy wyhamowaniu korekty na rynkach bazowych my ciągle tkwiliśmy w konsolidacji 2470-2550 pkt. Przy małej płynności niedźwiedzie doskonale wykorzystały niedzielny pretekst łamiąc wsparcie na 2470 pkt. Tym samym obraz techniczny znacznie się pogorszył. W grze jest mała formacja „M” z celem ok. 2400 pkt. Dziś, kiedy wróci płynność, rynek powinien ją potwierdzić bądź zanegować. Do zamknięcia pozostaje jeszcze wczorajsza luka na 2482- 2481 pkt. Na rynkach europejskim tematem numer jeden jest Grecja. Pod koniec ubiegłego tygodnia wydawało się, że sprawy zmierzają w dobrym kierunku. Niestety ostatnie wypowiedzi wskazują, że Hellada nie będzie w stanie spłacić zapadającego zadłużenia w okresie 5- 12 czerwiec. Potrzebna jest pomoc, ale ta uzależniona jest od przedstawienia pakietu reform.
pobierz pełny biuletyn