W minionym tygodniu inwestorzy grali pod czwartkowe posiedzenie EBC, na którym Mario Draghi miał ogłosić szeroki program skupu aktywów, czyli europejską wersję spopularyzowanego przez Amerykanów programu QE. W istocie "kupowanie plotek" trwało juz od ponad pół roku. Przez ten czas Mario Draghi obiecywał, że zrobi wszystko w celu uniknięcia deflacji. Rynek w końcu dostał co chciał. Wartość programu skupu obligacji ok. 1,1 bln EUR zaskoczyła nawet największych optymistów i klasyczna "sprzedaż faktów", jakiej się obawiałem, nie nastąpiła. Decyzja wlała w rynki sporo optymizmu. DAX wdrapał się na nowe historyczne maksima, euro osłabiło się poniżej 1,12 EUR/USD (najniżej od... 2003 roku), a rentowności europejskiego długu zeszły do absurdalnie niskich poziomów. Na naszym rynku nie było jednak euforii. Byki mogły być zadowolone z środy i czwartku. W piątek mimo ponad 2% zwyżki na DAX'ie u nas świecił kolor czerwony, a powstała świeczka przybrała niebezpieczny kształt doji. Nie udało się tym samym przysłonić dużego czarnego korpusu z 15 stycznia. To teraz główny opór (ok. 2360 pkt). Wsparcie to luka z ostatniego czwartku (2297-2295 pkt). Nowy tydzień rozpoczynamy doniesieniami z Grecji, gdzie odbyły sie przyspieszone wybory parlamentarne. Zgodnie z ostatnimi sondażami wygrała populistyczna SYRIZA i nie powinno to być większym zaskoczeniem dla rynków. Radykalizm tej partii wyraźnie zmalał w ostatnim czasie. O poranku lekko tracą kontrakty na główne indeksy. Rynki będą oczekiwać również na komunikat po styczniowym posiedzeniu FED. Co prawda, jest to konferencja bez projekcji i sesji pytań, ale mogą pojawić się jakieś wskazówki dotyczące pierwszej podwyżki stóp czy odniesienia do silnego dolara i negatywnego wpływu na tempo wzrostu gospodarczego. Z kolei w piątek poznamy wstępne dane amerykańskiego PKB za 4Q'14.
pobierz pełny biuletyn