Czwartek był pierwszym dniem w tym tygodniu kiedy WIG20 stracił na wartości. Poziom 2600 pkt okazał się trudny do utrzymania przez byki. Mimo, że w czasie sesji udało się ustanowić nowy szczyt ruchu wzrostowego (2609,1 pkt), to zamknięcie wypadło na minusie. WIG20 stracił 0,3%, zamykając się na poziomie 2593,7 pkt. Nastroje na innych parkietach europejskich były umiarkowane, DAX zyskał 0,1%. Lekki optymizm mieliśmy także na Wall Street, gdzie S&P500 zyskał 0,5%. Noc naszego czasu była już jednak cięższa dla strony popytowej. W USA trwa w najlepsze opera mydlana związana z klifem fiskalnym. Izba Reprezentantów nie głosowała ostatecznie tzw. „planu B” ws. klifu fiskalnego, ponieważ partia Republikańska nie zdołała zmobilizować swoich kongresmenów do tej propozycji. Konserwatyści z ruchu Tea Party odrzucają pójście kompromis z prezydentem Barackiem Obamą. Izba ponownie może zająć się tematem klifu fiskalnego 27 grudnia. Odbiór takiego obrotu sprawy przez inwestorów jest negatywny. Futures na S&P500 tracą 1,4%, a na DAX około 0,4%. Japoński Nikkei225 na zamknięciu spadł o 1,0%. Dziś wygasają instrumenty pochodne o grudniowej serii, co powinno zapewnić dodatkowe emocje w końcówce sesji. Później przed nami zostaną już tylko dwie sesje do zamknięcia roku. Nastroje sprzyjają dziś sprzedaży akcji. Wczoraj liderami spadków były lokomotywy wcześniejszych wzrostów, czyli KGHM i PZU, indeks trzymał się dzięki dużym bankom. Warto zwrócić uwagą na relatywne słabe zachowanie małych spółek w ostatnich dniach, co kontrastowało ze wzrostami blue-chipów. Na wykresie WIG20 jesteśmy przy głównej linii trendu spadkowego poprowadzonej od szczytu z 2007 roku przez lokalne maksima z kwietnia/maja 2011 roku i wydaje się, że na razie trudno będzie o przełamanie.
pobierz pełny biuletyn