Czwartek przyniósł nieznaczny wzrost kontraktów. FW20 zyskał 0,6% i zakończył na 2620 pkt. Tym razem nastroje pogorszyły się w drugiej części sesji, co sugeruje, że impet byków wyraźnie osłab. Nic dziwnego, oscylatory od wielu sesji po prostu parzą, a sytuacja na parkiecie przypomina typowe „wyciśnięcie” niedźwiedzi. Na Wall Street czekano wczoraj na głosowanie tzw. „planu B” Johna Boehnera ws rozwiązania „fiscal cliff”. Czekano w całkiem dobrych nastrojach. Na koniec sesji S&P500 zyskał 0,6% (1443,7 pkt) i ponownie wrócił do testowanego w ostatnich dniach oporu na linii krótkoterminowego trendu spadkowego po szczytach we wrześniu i październiku. Do głosowania ostatecznie nie doszło, bo Republikanie nieoficjalnie nie chcą zaakceptować bardziej miękkiego stanowiska Boehnera. Impas wciąż trwa. Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy traciły 1-1,5%. Spadkami zakończył się handel na rynkach azjatyckich. Rynek dostał pretekst do solidnej korekty i niedźwiedzie powinny go wykorzystać. Dziś wygasa grudniowa seria kontraktów terminowych więc emocji może być zdecydowanie więcej w końcówce dnia.
pobierz pełny biuletyn