Bez wątpienia wczorajsza sesja przejdzie do historii. Rezygnacja SNB z obrony kursu 1,2 EUR/CHF wywołała prawdziwe tsunami na rynkach. Wydarzenie śmiało zasługuje na miano "czarnego łabędzia" 2015 roku. Frank w kilka chwil umocnił się do głównych walut o 40- 50%, co na rynkach walutowych jest zmiennością niewyobrażalną. Solidną przecenę obserwowaliśmy również na głównych indeksach giełdowych. Szwajcarski SMI tracił 8-10%. Nawet DAX zniżkował o ponad 2%. Inwestorzy jednak szybko otrząsnęli się z tej decyzji, bo przyznanie się Szwajcarów do błędu tuż przed kluczowymi decyzjami w EBC, zdecydowanie zwiększa prawdopodobieństwo kolejnych działań płynnościowych banku kierowanego przez Mario Draghiego. Zresztą wprost na konferencji powiedział to nawet prezes SNB. Rozpoczęcie QE przez EBC wydaje się wg niego pewne. Traciło euro, umacniał sie dolar (EUR/USD 1,16 !), ale główne europejskie parkiety zaczęły odrabiać straty (DAX +2,2%, powyżej 10k pkt). Niestety nie dotyczyło to nas. Spora ekspozycja naszych banków na "frankowe kredyty" przyczyniła się do niemałej paniki na ich akcjach, a ubankowiony WIG20 zanurkował ponad 3% (FW20 -3,3%, 2269 pkt). Tym samym byliśmy... drugim najgorszym rynkiem w Europie (po SMI -8,7%) schodząc w okolice grudniowego dołka (2248 pkt). Jego pokonanie może być bardzo dotkliwe dla byków, aczkolwiek na ten moment nie zakładałbym takiego scenariusza. Pomagać powinno odreagowanie na rynkach surowcowych i coraz bliższe przesilenie na dolarowej hossie.
pobierz pełny biuletyn