Wczorajsza sesja po raz kolejny należała do byków. Od początku do końca WIG20 zyskiwał; ostatecznie blue chipy sforsowały linię 2600 pkt. i notują obecnie poziom 2602.51 pkt. (+1,04%). Wydawało się, że ambitnym celem na grudzień będzie samo dojście do 2600 pkt., obecnie oporów trzeba szukać wyżej, tj. na pułapach 2654 pkt. i 2681 pkt. Niemniej RSI przekroczył w środę 80,5 pkt. i cały czas nad rynkiem wisi ruch korekcyjny. Słabiej poradzili sobie wczoraj amerykanie. Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,74%, indeks S&P 500 osłabił się o 0,76%, a Nasdaq Composite stracił 0,33%. Rynek w USA jest rozchwiany. Indeksy urosły pod potencjalne porozumienie w sprawie klifu fiskalnego (głosowanie dotyczące ulg podatkowych ma odbyć się dziś; Izba Reprezentantów ma przyjąć ustawę przedłużającą ulgi podatkowe dla dochodów poniżej 1 mln USD). Możliwe są dwa scenariusze: nieprzyjęcie planu Republikanów i impas ws. klifu, co prawdopodobnie wywoła falę wyprzedaży oraz przyjęcie planu, co paradoksalnie również może spowodować wyprzedaż napędzaną presją na realizację zysków po ostatnich wzrostach. Przy takim rozwoju wydarzeń granie na długo na GPW podczas najbliższych sesji może okazać się bardzo ryzykowne; dodatkowo krajowi inwestorzy również mogą bardzo chcieć wykorzystać gorący RSI i spuścić trochę powietrza z pompowanego balonu. Na rozstrzygnięcia całej sesji wpływ będą mieć dane makro z USA. O 14.30 poznamy PKB Stanów Zjednoczonych za 3Q’12 (2,7%) oraz wnioski o zasiłek dla bezrobotnych (358 tys.). Przed zakończeniem sesji, na rynek napłyną jeszcze: indeks Fed z Filadelfii (-2,5 pkt.) oraz indeks wskaźników wyprzedzających - Conference Board (-0,2%). Biorąc pod uwagę poranne spadające wartości kontraktów na zachodnioeuropejskie indeksy należy spodziewać się dziś ujemnego początku sesji notowań ciągłych w Warszawie.
pobierz pełny biuletyn