Ostatnie dwie poświąteczne sesje nie wniosły wiele do obrazu rynku. W poniedziałek w centrum uwagi był grecki kryzys polityczny, a we wtorek na wielu szczególnie mniejszych spółkach dało się zauważyć tzw. window dressing. Aktywność była minimalna, niższa niż bezpośrednio przed świętami. Dziś wracamy po kolejnych dwóch dniach przerwy ale tylko na chwilę. Na dobre handel rozpocznie się dopiero w środę, bo przed nami jeszcze Święto Trzech Króli. Zachód powinien już wrócić do gry. W przeciwieństwie do nas odpoczynku było tam zdecydowanie mniej. Wall Street pracowała nawet w Sylwestra na skróconej sesji, która co dziwne, zakończyła się 1% spadkiem S&P500. Tym samym nowy historyczny szczyt obserwowany tuż po Świętach nie został utrzymany. U nas po grudniowej fali wyprzedaży (2465-2248 pkt) udało się odrobić niecałe 50% (ok. 2350 pkt). Rok kończymy na 2321 pkt. W krótkim terminie byki powinny mieć szanse ataku na 62% zniesienia czyli ok. 2380 pkt. Jest na to szansa bo nieliczne azjatyckie parkiety kończyły pierwszą sesję nowego roku na zielono. Stare giełdowe porzekadło głosi, że jaki jej przebieg, taki cały rok. Kiedy witaliśmy 2014 rok 1% zwyżką na niewiele sie to zdało. Po 12 miesiącach mamy ponad 4% straty przy rozbudzonych oczekiwaniach. W nowy 2015 rok wkraczamy już z umiarkowanym optymizmem, szczególnie, że w średnim terminie to niedźwiedzie maja więcej argumentów.
pobierz pełny biuletyn