Wczorajsza sesja przypominała piątek, kiedy obserwowaliśmy podejście na małym obrocie. Udało się dojść aż do 2481 pkt, ale nie trzeba przypominać, że w takich warunkach jego znaczenie prognostyczne jest nikłe. Kiedy na Zachodzie nastroje zaczęły się psuć, kontrakt szybko oddawał zdobycze by zakończyć na 2455 pkt, czyli praktycznie bez zmian. Sytuacja techniczna nie uległa większym zmianom. Wciąż w grze jest ok. 80-punktowa formacja głowy z ramionami. Wczorajsze, wykonane w słabym stylu, naruszenie linii szyi (2466 pkt) nie mogło jej zanegować. Na rynkach zagranicznych DAX ponownie zanurkował w rejony piątkowych minimów (9201 pkt) i jest na dobrej drodze do dołka z sierpnia (ok. 8900 pkt). Za oceanem bez większych zmian. S&P500 rozpoczął dość optymistycznie, ale nie dowiózł tego do końca. Sesja zakończyła się 0,2% stratami. Ciekawie było po drugiej stronie kanału panamskiego. Brazylijska BOVESPA zyskiwała nawet 8% w reakcji na wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Urzędująca Dilma Rousseff wbrew wcześniejszym sondażom miała tylko 8 pkt. proc. przewagi nad swoim głównym rywalem, co rynek wziął za dobrą monetę przed starciem w drugiej turze. Niemniej tutaj również nie udało się utrzymać wysokich poziomów. Ostatecznie główny indeks zakończył 4,7% wzrostem i nie potwierdził złamania linii trendu spadkowego od września.
pobierz pełny biuletyn