Dzisiejsza sesja rozpoczęła się od niewielkich strat, które po 6-ciu kwadransach wyniosły ok. 15 pkt. (0,6 proc.). Spadek wyczerpał się, WIG20 ruszył w górę i koło 13-tej wyszedł na chwilę nad kreskę. W ostatnich godzinach jednak zaczęła się pogarszać sytuacja na rynkach zagranicznych i indeks zmuszony był cofnąć się do poziomu porannego dołka. Na końcowym fiksingu strona popytowa wyłożyła ok. 50 mln, co przełożyło się na kilkupunkowe podbicie. Na dzisiejszy spadek WIG20 miała spory wpływ KGHM, która straciła 2 proc. wskutek lekkiego tąpnięcia cen miedzi.
Wczorajsze zamknięcie w USA wypadło na niewielkich minusach, ale tamtejsze giełdy podążają w bok od 9-ciu sesji. S&P500 ma problem z trwałym wybiciem ponad 2000 pkt. W tym czasie GPW nie próżnowała, bo po środowym ogłoszeniu porozumienia w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie i równoczesną obniżką stóp w Euroloandzie, mieliśmy tego samego dnia dynamiczny wzrost (2,1 proc.). Na kolejnej sesji pękł opór, szczyt z lutego – 2530 pkt. GPW zanotowała nowe tegoroczne maksima. Po taki silnym uderzeniu zabrakło na razie pary do dalszych wzrostów i w efekcie mamy przystanek w okolicy 2550 pkt.
Duże znaczenie ma jak widać sytuacja na Ukrainie. Podpisany rozejm, mimo wymiany ognia w kilku punktach frontu, jest zasadniczo realizowany, co sprzyja dobrym nastrojom na rynku. Równolegle słychać o groźbach Rosji i drobnych prowokacjach, np. wobec wspólnych manewrów Ukraina-NATO na Morzu Czarnym. Powolne rozbrajanie Donbasu będzie mieć pozytywny wpływ na nastroje i pociągnie indeks w kierunku 2600 pkt. Nie można jednak wykluczyć, że któraś ze stron szykuje kolejną ofensywę, a wtedy WIG20 zawróci na południe.