Pomimo wybicia przed tygodniem ponad poziom 2400 pkt. indeks WIG20 nie miał siły na kontynuację wzrostu. Przez kolejne 4 sesje nie ruszył ani odrobinę wyżej. Maksimum, które udało się osiągnąć, to 2415 pkt. Z drugiej strony, od dołu zabezpieczał poziom 2400 pkt. co dało w wyniku wyjątkowo małą zmienność i nudę na rynku. Dziś doszło wreszcie do małego wyłamania dołem.
Jednak pomimo tak małego zakresu wahań cenowych (około 15 punktów) wolumen obrotu na czterech ostatnich sesjach pozostał na niezmienionym poziomie, a nawet lekko przewyższał średnią z poprzedniego tygodnia. Przy małej zmienności zwykle znacznie rzadziej dochodzi do transakcji. Odbyło się to przy dość pozytywnym obrazie technicznym, powstałym w ub. wtorek kiedy indeks pokonał poziom 2400 pkt. i miał otwartą drogę do 2430 pkt. Mamy zatem kolejne 4 sesje, bardzo płaskie, z dość wysokim wolumenem – odczytuję je w tej sytuacji jako dystrybucję. Dzisiejszym zamknięciem 2390 pkt. indeks naruszył, bądź już złamał wsparcie 2400 pkt. Jeśli diagnoza ta potwierdzi się, to czeka nas zejście przynajmniej do poziomu 2350 pkt, a być może i testowanie 2300 pkt.
Dzisiejszy spadek w Warszawie odbył się pomimo wzrostów w Europie, która urosła średnio 0,7 proc. To kolejny negatywny sygnał. Wprawdzie w przypadku silnych wzrostów na zachodzie możemy jeszcze liczyć na powrót ponad 2400 pkt. ale wydaje się to mało prawdopodobne w obliczu uchwalanych dziś sankcji wobec Rosji. Szczegóły tych sankcji poznamy pewnie dziś wieczorem. Sankcje finansowe dotkną prawdopodobnie kilka banków europejskich, co odbije się prędzej, czy później na notowaniach giełd. Banki francuskie, holenderskie i brytyjskie są nadal dość słabe i straty związane z sankcjami mogą znów zachwiać całym systemem, a przecież indeksy giełd w Europie są dość wysoko i mają z czego spadać.