Wtorkowe notowania na rynku warszawskim zostały zdominowane przez impulsy z otoczenia. Wzrost awersji do ryzyka stymulowany przez sytuację na Morzu Czerwonym połączył się z zaniepokojeniem inwestorów sytuacją amerykańskich spółek technologicznych. Częścią układu sił było też umocnienie dolara, który zyskał do euro 0,5 procent. Echem było osłabienie złotego do dolara o blisko 1 procent. Łagodząco działała postawa rynków europejskich i finalnie lepsze od obaw otwarcie sesji na Wall Street. Bilansem odpowiedzi GPW na impulsy z otoczenia był spadek WIG20 o 0,34 procent przy ledwie 638 mln złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG stracił 0,24 procent przy niespełna 800 mln złotych obrotu Całość sumuje się w przedłużenie spokojnego pod względem aktywności rozdania poniedziałkowego przy lekko konsolidacyjnym układzie sił. W kontekście porównania wtorku z poniedziałkiem warto odnotować odbicie na spółce Dino, która wczoraj przesądziła o spadkowym charakterze sesji. Z perspektywy końca dnia najciekawiej prezentuje się układ techniczny na wykresie WIG20. W trakcie dzisiejszego handlu podaż trzy razy próbowała pokonać wsparcie w rejonie 2200 pkt. i popyt trzy razy skutecznie kontrował mimo presji z rynku złotego. Finalnie kupujący wyszli z rozdania z potwierdzonym wsparciem w rejonie 2200 pkt., gdzie rynek może szukać odbicia po fali spadkowej, która w skrajnym punkcie dnia pogłębiła korektę - liczoną od szczytu hossy w rejonie 2380 pkt. - do przeszło 8 procent. Wiele będzie jednak zależało od postawy giełd bazowych, które w trzecim tygodniu nowego roku operują w kontekście wspomnianego na starcie wzrostu awersji do ryzyka i muszą skokowo dostosowywać wyceny do trwającego właśnie sezonu publikacji wyników kwartalnych. Jak zawsze na rynkach takich, jak polski należy liczyć się z faktem, iż podniesienie przez giełdy bazowe zmienności, będzie owocowało dawką szumu technicznego na wykresach indeksów w Warszawie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.