Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyły się spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 oddał 0,34 procent przy blisko 865 mln złotych obrotu, gdy indeks całego rynku WIG stracił 0,24 procent przy przeszło 1,1 mld złotych obrotu. Finałowe spadki indeksów nie zmieniają jednak faktu, iż częścią rozdania było wyznaczenie przez średnie nowych rekordów. W przypadku WIG nowego rekordu wszech czasów, a w przypadku WIG20 nowego rekordu aktualnej hossy. Dla WIG nowe ATH lokuje się w rejonie 79465 pkt., a więc ledwie 0,67 procent od psychologicznej bariery 80000 pkt. W przypadku WIG20 rynek znalazł się ledwie 0,84 procent od 2400 pkt. Z perspektywy technicznej radość strony popytowej z kreślenia nowych szczytów psuje fakt, iż WIG20 ma za sobą kolejną sesję rysowania rekordów, której towarzyszy ostrzeżenie, iż kupujący mają problem z utrzymaniem indeksu powyżej poziomu 2350 pkt. Podaży stale daleko do poważnej agresji, ale właśnie wykres WIG20 wskazuje, iż rynek znalazł lokalny sufit, od którego odbija się na drugiej sesji z rzędu. W połączeniu z faktem, iż zwyżka indeksu od październikowego dołka zbliża się do 30 procent, trudno nie traktować zachowania rynku jako ostrzeżenia przed zadyszką strony popytowej, co przełożone na układ sił staje się prostym ostrzeżeniem przed korektą. Szerszy obraz stale jednak sprzyja bykom. Dzisiejsze wyjście WIG20 w rejon 2380 pkt. jest kontynuacją fali wzrostowej i sygnalizuje, iż apetyty rynku lokują się wyżej niż obserwowane właśnie zbliżenie do 2400 pkt. W istocie na radarze strony popytowej pozostaje rejon 2500 pkt. i wyrysowany nieco niżej od psychologicznego poziomu szczyt poprzedniej hossy z lat 2020-2021.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.