Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 wzrósł o 0,78 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG zyskał 0,69 procent. Wzrost miał poparcie w obrocie, który w indeksie WIG20 nieznacznie przekroczył 1 mld złotych, gdy na całym rynku obrócono akcjami za blisko 1,25 mld złotych. Dla indeksu WIG wtorek był dniem wyrysowania nowego, historycznego maksimum, gdy WIG20 wykreślił nowy rekord hossy. Wzrosty były pochodną zwyżek na rynkach bazowych, gdzie w czasie zamykania sesji w Warszawie niemiecki DAX był w grze o nowe, najwyższe zamknięcie w historii. Sam fakt, iż rynek warszawski rósł dziś solidarnie z otoczeniem nie pozwala szukać głębszych przyczyn dobrej postawy GPW. W istocie, w indeksie WIG20 można było zaobserwować solidarne zwyżki najważniejszych spółek, z ledwie pojedynczymi odchyleniami od benchmarku budowanymi na obiektywnych zmiennych, jak np. solidarny spadek ceny akcji KGHM i cen miedzi na rynkach światowych. Do odnotowania jest lepsza od rynku postawa spółek odzieżowych czy detalicznych, jak LPP i Pepco, które od poranka szukały wzrostów i finalnie – razem z Allegro – okazały się najsilniejszymi w WIG20. Kontekstem technicznym wyjścia WIG20 na nowy rekord hossy było wyznaczenie przez indeks nowego szczytu w rejonie 2216 pkt. Jednak samo zamknięcie sesji wypadło pod 2300 pkt. W praktyce można mówić o wzmocnieniu ważnego oporu i przeniesieniu na kolejną sesję gry o pokonanie psychologicznej i technicznej bariery. Można zakładać, iż przesądzająca w tym układzie sił będzie postawa giełd bazowych, ale też relacja złotego z dolarem. Na radarze graczy musi też znaleźć się problem zbliżającego się rozliczenia grudniowej serii kontraktów terminowych, co oznacza wejście rynku kasowego w cień rynku terminowego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.