Czwartkowe notowania na rynku warszawskim były kolejnym dniem dynamicznej przeceny. WIG20 stracił 1,57 procent przy spadku indeksu szerokiego rynku WIG o 1,22 procent. Analogicznie do sesji środowej obrót w WIG20 przekroczył 1 mld złotych, gdy na całym rynku sięgnął 1,26 mld złotych. Rynek pozostał wrażliwy na zachowanie złotego, który stracił dziś do dolara blisko 1,5 procent, a do euro 1,2 procent. Bykom nie pomagała postawa banków, choć indeks WIG-Banki spadł dziś mniej od rynku tracąc 0,95 procent. Częścią sesji była reakcja graczy na konferencję prezesa NBP, który swoimi wypowiedziami wzmocnił wczorajszą decyzje Rady Polityki Pieniężnej o obniżce ceny kredytu o 75 punktów bazowych i po części uruchomił popołudniowy proces osłabienia polskiej waluty, co było trudne do zignorowania przez rynek silnie korelujący z kondycją złotego. Technicznie patrząc WIG20 osunął się dziś w rejon 1927 pkt., przy minimum dziennym wyrysowanym poniżej 1910 pkt. W efekcie odejście od szczytu hossy zbliżyło się do 15 procent. Konsekwencją było jednak naruszenie linii trendu wzrostowego, która jest tożsama z linią hossy prowadzoną od zeszłorocznego dołka bessy. Podaż nie postawiła kropki nad i, a popyt jeszcze nie oddał swojej linii obrony. Nie ma jednak wątpliwości, iż w piątek strony rynku będą liczyły się w zarysowanym kontekście technicznym. Niezależnie, sesja wskazuje, iż w grze jest też kontynuacja formacji szczytowej głowy z ramionami, która zbudowała potencjał spadku WIG20 o szerokość układu, a więc w rejon 1800 pkt. Całość sumuje się w spekulacje o końcu hossy na wykresie WIG20, co koresponduje z analogicznym wydarzeniem na rynku walutowym, gdzie doszło do zakończenia trendu spadkowego na parze USDPLN, która była jednym z filarów 10-miesięcznego raju byków w Warszawie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.