Otwarcie nowego miesiąca na rynku warszawskim zostało zdominowane przez czekanie i reakcje na comiesięczne dane z rynku pracy w USA. W przypadku WIG20 efektem był czytelny podział dnia na zachowanie rynku przed i po 14:30, co finalnie zaowocowało sennym handlem w pierwszej fazie sesji i ożywieniem graczy w fazie popołudniowej. Dane okazały się dalekie od jednoznaczności i nieco trudne do szybkiego zinterpretowania. Na pierwszym planie raport był lepszy od oczekiwań, ale w szczegółach jednak sygnalizujący chłodzenie na rynku pracy. O ile wzrost bezrobocia z 3,5 procent do 3,8 procent może jawić się jako znaczący, to jest w dużej mierze efektem wzrostu liczby osób szukających pracy. W przypadku liczby miejsc pracy poza rolnictwem odczyt wyższy od prognoz (187 tys. vs 170 tys.) jest łagodzony rewizją w dół danych z poprzednich miesięcy. Wreszcie dynamika płac wypadła gorzej od oczekiwań. Całość daje się zsumować się układ, w którym Fed raczej nie podniesie ceny kredytu na wrześniowym posiedzeniu FOMC, ale w danych nie widać zmiennych wymuszających jakieś poważne obawy o stan gospodarki. Niemniej, odpowiedź rynków bazowych była nieco mniej optymistyczna niż GPW, gdzie WIG20 czytelnie rósł po 14:30 i dowiózł zwyżkę do finałowego fixingu. Na zamknięciu indeks zyskał 1,16 procent przy wzroście indeksu szerokiego rynku WIG o 0,86 procent. Wzrost ustalił wynik tygodnia WIG20 na +2,53 procent i przełożył się na złamanie spadkowej serii czterech tygodni z rzędu. Technicznie patrząc tydzień przyniósł odbicie wykresu WIG20 od strefy wsparcia w rejonie 2000 pkt. i sygnał, iż rynek szuka zakończenia korekty w hossie. Niestety, bilansem technicznym tygodnia jest również wzmocnienie zarysu formacji RGR na wykresie dziennym indeksu WIG20, która jest formacją szczytową i ostrzeżeniem, iż rynek może flirtować z niebezpiecznym scenariuszem przeceny w rejon 1800 pkt. Kolejną zmienną jest potwierdzona wrażliwość na zachowanie giełd bazowych, która grozi skorelowaniem z indeksami rynków na świecie. W praktyce przed popytem trudne zadanie zanegowania ryzyka domknięcia formacji szczytowej we wrześniu, który jest historycznie najsłabszym miesiącem roku dla rynków akcji w USA.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.