Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyły się zwyżkami głównych indeksów. WIG20 zyskał 0,39 procent przy ledwie 435 mln złotych, gdy indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o 0,27 procent z licznikiem pokazującym blisko 607 mln złotych obrotu. Z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie miało dwie fazy. W pierwszej rynek przedłużył wczorajszą konsolidację, by w drugiej podać się presji wzrostowej z giełd bazowych i walut, które odpowiedziały na słabsze do oczekiwań dane makro z USA, redukujące szanse na wrześniową podwyżkę stóp procentowych przez Fed. W finale WIG20 ulokował się w rejonie 2050 pkt. i powiększył zwyżkę w bieżącym tygodniu do 2,48 procent. Ruch rynku na północ poszerzył odejście od strefy wsparcia w rejonie 2000-1990 pkt. i powiększył odbicie po czterech tygodniach przeceny. Z punktu widzenia analizy technicznej problemem zwyżki jest obrót, który nie potwierdza siły rynku. W istocie na wzrost należy też patrzeć przez pryzmat korelacji z otoczeniem, które również koryguje swoje sierpniowe przeceny. Można założyć, iż do końca tygodnia właśnie korelacja z otoczeniem będzie kluczową zmienną, która ukształtuje notowania w Warszawie. Wspólne ze światem czekanie na comiesięczne dane z rynku pracy w USA nie pozwoli na wyjście z cienia giełd bazowych. Niemniej, sesja czwartkowa kończy też miesiąc na rynku, a to zawsze jest element, który może przynieść zaskoczenia i większą aktywność graczy instytucjonalnych porządkujących portfele. Scenariuszem bazowym jest jednak podtrzymanie połączenia nastrojów na GPW z otoczeniem. Inaczej mówiąc należy zakładać, iż to odpowiedź rynków światowych na piątkową publikację amerykańskiego Departamentu Pracy przesądzi o tym, co stanie się ze zwyżką WIG20 ugraną na trzech pierwszych sesjach tygodnia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.