Środowe notowania na giełdach miały zostać podporządkowane odczytom inflacji CPI w USA i z perspektywy końca sesji w Warszawie widać, że rynki nie odeszły od oczekiwanego scenariusza. Opublikowane dane wskazują na dalszy spadek dynamiki inflacji w USA i coraz bliższy moment, w którym inflacja znajdzie się w celu Fed i sięgnie poziomu 2 procent. W efekcie, na większości rynków dzień można podzielić na przed i po 14:30. W przypadku GPW skończyło się wzrostem WIG20 o 2,93 procent przy 925 mln złotych obrotu, gdy na całym rynku udało się ugrać przeszło 1,1 mld złotych obrotu i podnieść indeks WIG o 2,55 procent. Na plan pierwszy wybiły się zwyżki spółek bankowych i surowcowych, które solidarnie reagowały nie tylko na presję wzrostową z giełd bazowych, ale też na osłabienie dolara i umocnienie złotego. W finale indeks WIG-Banki zyskał 4,49 procent, co zostało powielone przez czteroprocentowe wzrosty spółek bankowych w WIG20. W indeksie WIG20 największy wzrost zanotowała jednak spółka KGHM, która przeniosła na rynek w Warszawie zwyżkę cen miedzi i zyskała 5,25 procent. W przypadku rynku walutowego warto odnotować osłabienie dolara do poziomu, na którym za amerykańską walutę płacono poniżej psychologicznej bariery 4 złotego. Nie ma wątpliwości, iż nie byłoby mocnych zwyżek w Warszawie bez dobrej postawy giełd bazowych. Odpowiedzią Wall Street na CPI było wyniesienie S&P500 na nowe maksima hossy, gdy rynek niemiecki przeniósł DAX-a w rejon 16000 pkt. Tylko technicznie patrząc WIG20 skończył dzień załamaniem linii korekty, wymarszem na nowe maksima hossy w poziomie zamknięcia dnia i ulokowaniem się mniej niż 1 procent od szczytu hossy w rejonie 2131 pkt. Można zakładać, iż przy dobrej postawie giełd bazowych jeszcze w tym tygodniu WIG20 pozwoli policzyć się bykom i niedźwiedziom w kontekście nowego rekordu hossy.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.