Piątkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się skromnymi zmianami najważniejszych indeksów. WIG20 spadł o 0,08 procent, gdy WIG wzrósł o 0,06 procent. Obrót w koszyku blue chipów przekroczył 800 mln złotych, ale znacząca część przypadła na końcowy fixing. Do ostatnich 30 minut rozdania licznik WIG20 ledwie zbliżył się do 600 mln złotych. Na całym rynku udało się ugrać 956 mln złotych, ale i tu ważną częścią była końcówka. Ponadto, blisko 240 mln złotych przypadło na akcje spółki PKN Orlen, więc można mówić również o asymetrii w obrocie i przechyleniu aktywności rynku w stronę pojedynczych walorów. Ostatni element jawi się jako zrozumiały, gdy uwzględni się fakt, iż piątek kończył nie tylko tydzień, ale i miesiąc, kwartał oraz pierwszą połowę roku. Naturalne okresy rozliczeniowe prowokują zwykle do porządkowania portfeli i wprowadzania poprawek przed drugą połową roku. W przypadku czerwcowych zmian takie korekty jawią się jako zrozumiałe, bo WIG20 skończył miesiąc zwyżką o 8,76 procent, co przełożyło się na wzrost indeksu w II kwartale o 17,16 procent i powiększyło zwyżkę koszyka w perspektywie year-to-date do 14,98 procent. W efekcie w nowy miesiąc i kwartał rynek wejdzie z apetytem na kontynuację hossy i pytaniami o poziomy cenowe w końcówce roku. Na dziś układ sił wygląda poprawnie dla byków, ale pierwsze sesje lipca będą raczej zdominowane przez świąteczny weekend w USA, który nie tylko wyłączy giełdy we wtorek, 4 lipca, ale też ograniczy aktywność w trakcie skróconych o około połowę sesji poniedziałkowych. Pomijając otwarcie lipca, bazowym scenariuszem na przyszłość jest kontynuacja wzrostów i założenie, iż rok 2023 będzie rokiem hossy rozpoczętej wyrysowaniem dołka bessy w październiku 2022 roku.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.