Czwartkowe notowania na rynku warszawskim zdominowały zredukowana zmienność i niska dynamika wymian. W finale licznik obrotu w WIG20 pokazał ledwie 555 mln złotych, co powoduje, iż trudno uznać zwyżkę koszyka o 0,83 procent za wiarygodny ruch ze strony popytu. Do gry wróciły dziś spółki bankowe, które mierzone indeksem WIG-Banki wzrosły o 1,35 procent i czytelnie wyprzedziły rynek w całości oraz zwyżkę indeksu WIG o 0,83 procent. W przypadku banków dobra postawa sektora była przeniesieniem atmosfery z rynków bazowych, które reagowały na poprawne wyniki stres-testów w USA otwierających drzwi do wyższych dywidend i poprawy sentymentu po wiosennym zamieszaniu w bankach regionalnych. Z perspektywy technicznej sesja wpisała się w rozdanie środowe, które przyniosło wyciszenie po trzech dniach większej zmienności bez przesilenia. W istocie całość dnia WIG20 spędził w granicach konsolidacji granej na wszystkich sesjach kończącego się jutro tygodnia, więc nawet w skrajnie krótkiej perspektywie trudno mówić o nowych treściach. W piątek rynek stanie do gry po czytelnym wyciszeniu z perspektywą podtrzymania wsparcia w rejonie 2025 pkt., które pozostaje poza zasięgiem podaży. Warto jednak pamiętać, iż jutrzejsza sesja kończy też miesiąc, kwartał i pierwsze pół roku na rynku, więc część ruchów cen będzie zapewne dyktowana przez porządkowanie portfeli pod wyniki kwartalne. Warto zatem liczyć się z niespodzianką. Nie ma jednak wątpliwości, iż transakcje związane min. z mechanizmem window dressing nie będą miały trwałego wpływu na kondycję rynku. Można założyć, iż cokolwiek nietypowego zdarzy się jutro na ryku i tak będzie musiało zostać potwierdzone na pierwszych sesjach lipca, który zacznie się w kontekście świątecznego weekendu w USA.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.