Dzisiejsza sesja rozpoczęła się od niewielkiego wzrostu. Po 2 godzinach handlu indeks skierował się w dół. Wobec spadków w Europie przebywał pod kreską. A jednak w ostatniej godzinie notowań wystrzelił niespodziewanie w górę i zakończył sesję 0,5 proc. wzrostem.
Na początku piątkowej sesji indeks DJIA wybijał się na rekord wszechczasów. Jednakże nie udało się tego wzrostu utrzymać do końca sesji, a przeciwnie – DJIA zanurkował pod kreskę i zakończył ją spadkiem 1 proc. Nic dziwnego zatem, że wobec niepowodzenia ustanowienia nowego szczytu doszło wczoraj do pogłębienia spadku.
W tym kontekście już sam neutralny początek dzisiejszej sesji okazał się sukcesem. Tym bardziej, że sytuacja na Ukrainie uległa wczoraj eskalacji. Minimum dzisiejszych notowań wypadło kilka punktów powyżej wczorajszego dołka i dzięki temu byki nabrały większej pewności, by w końcówce zaatakować wobec dość dobrego otwarcia w USA. Atak ten skupił się na dwóch spółkach – PKO BP i KGHM. Miedziowy kombinat był dziś głównym pociągowym- wzrósł aż o 3,3 proc. Jednak ceny miedzi nie wystrzeliły aż tak bardzo w górę, by uzasadnić aż taki wzrost KGHM. Metal rósł wczoraj i dziś dość umiarkowanie. To raczej sytuacja techniczna jest tu przyczyną. Już pół godziny po rozpoczęciu notowań KGHM pokonała opór techniczny na poziomie 109 zł. W trakcie spadku w połowie sesji poziom ten został utrzymany, a końcówka wyciągnęła kurs do 111,45 zł.
Po dzisiejszej sesji w USA wyniki opublikuje kombinat aluminium – Alcoa. Są one zwyczajowo traktowane jak papierek lakmusowy kondycji całej gospodarki USA. Mogą mieć decydujący wpływ na nastroje inwestycyjne. Uważać też należy na to, co się dzieje u naszego wschodniego sąsiada. Ostatnie dwa dni niepokojów i zamieszek nie miały większego wpływu na GPW, jako że jest to przećwiczony już na Krymie scenariusz w kierunku oderwania kolejnych regionów.